| Kategorie: wspomnienie
Tagi: przyjaźnie dom
26 kwietnia 2019, 21:21
Tuż po szkole średniej spotkałem ja w pociągu. Zagadałem bo widywałem ja w liceum, na przerwach, nie wiedząc kim jest. Zrobiła się z tego przyjaźń, która jednak nie przetrwała próby czasu. Niemniej te lata miło wspominam. IIe to było godzin rozmów! O wszystkim, o psychologii, filozofi, muzyce, miłości i wogóle relacjach. Czasami spędzałem w jej pokoiku na poddaszu 4 godziny na raz.
Pewnego dnia poprosiła mnie, abym wyobraził sobie dom. Poprosiła też abym opisał ten dom. Zapytała czy ten dom ma drzwi otwarte czy zamknięte. Były zamknięte. Zapytała, czy na klucz. Tak, na klucz. A gdzie jest ten klucz ? Odpowiedziałem "Ja go mam"
Pokiała głową i powiedziała: Czyli to Ty decydujesz kogo do siebie dopuszczasz.
I coś w tym jest. Oczywiście mam sporo znajomych. Ale tak naprawdę dopuszczam do siebie garstke ludzi, jest to mimo wszystko dosyć surowa weryfikacja.
Czyli to ja jestem klucznikiem...